Im bardziej pragniesz zapomnieć
tym mocniej pamiętasz...
*Oczami Macy
Obudziłam się cała zapłakana. Przeciągnęłam się i szybkim tempem ruszyłam do łazienki. To co zobaczyłam w lustrze przeraziło mnie. Oczy podkrążone, opuchnięte od płaczu i rozmazany tusz. Wyglądałam jak zombie, nieprzytomna nastolatka z kłopotami sercowymi. Uczesałam się, obmyłam twarz i umalowałam się, żeby ukryć ślady płaczu. Efekt końcowy nie był zły, ale coś dało się zauważyć. Po wykonaniu porannej toalety wróciłam do pokoju ubrać się. Kiedy już to zrobiłam zeszłam na dół zjeść śniadanie. Jeszcze na chwilę zatrzymałam się w przedpokoju aby przejrzeć się w lustrze, nie wyglądałam w sumie aż tak źle. Chciałam ruszyć w dalszą drogę ale w lustrze zobaczyłam odbicie Nick'a. Uśmiechał się tak jak zawsze. Patrzył na mnie swoim pożądającym wzrokiem. . Jego dołeczki, jego pełne wargi, wspomnienia. Odwróciłam się na pięcie aby sprawdzić czy tam stoi. Na moje szczęście okazało się, że nie. Jednak było to zachowanie niepokojące. Widać za bardzo za nim tęsknie. Może to jest jakiś znak, że nie powinnam trzymać dystansu do Irlandczyka. Dobra dość tego. Macy czas wziąć się w garść i iść sobie zrobić śniadanie. Umieram z głodu więc będzie to jak najlepsze rozwiązanie. Tak jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Wsypałam płatki kukurydziane do miski i zalałam je mlekiem. Wzięłam ze sobą miskę i przeniosłam się do salonu, gdzie włączyłam telewizor. Przeskakiwałam z kanału na kanał aż w końcu natrafiłam na kreskówkę. Lepsze to niż nic. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zerwałam się z sofy na równe nogi i podeszłam do drzwi frontowych. Otworzyłam je a za nimi ujrzałam Char.
-Hej, widzę że już ubrana więc lecimy na zakupy.- powiedziała uśmiechnięta blondynka
-Hej i możemy iść. Muszę kupić sobie jakieś nowe ciuchy i dziękuje.
-Za co? - spytała zdziwiona
-Za to że ratujesz mnie od nudnego poranka i monotonnego popołudnia
-Zawszę do usług kochana- powiedziała i weszła do środka po tym jak zaprosiłam ją gestem ręki.
Poleciałam na górę po torbę i pieniądze. Wzięłam ze sobą jeszcze okulary przeciwsłoneczne, założyłam czarne vansy i zeszłam do Char. Od razu wyszłyśmy i skierowałyśmy się w stronę centrum. Postanowiłyśmy podjechać te kilka przystanków autobusem, bo było zbyt gorąco na jakikolwiek spacer. Kiedy już dotarłyśmy na miejsce zaczął sie szał. Obeszłyśmy chyba wszystkie możliwe sklepy i z tonami zakupów poszłyśmy na kawę. Spotkałyśmy tam Niall'a więc przysiadłyśmy się do niego. Normalnie gadaliśmy tak jak wcześniej, więc obstawiam, że nic się nie zmieniło. Po chwili Charlotte zakomunikowała, że musi już iśc więc zostałam z nim sam na sam. Pierwsza moja reakcja to był strach, lecz minął tak szybko jak sie pojawił. Postanowiliśmy pójśc do parku na lody. Irlandczyk okazał się dżentelmenem, gdyż wziął ode mnie wszystkie ciężkie torby. Bardzo fajnie spędza mi się z nim czas. Może jednak powinnam zaryzykować? dzięki niemu zapomnę o Nick'u. Spacerując, nie mogłam uwierzyć kogo spotkałam. Tak bardzo chciałam uniknąć tych przypadkowych spotkań. Na przeciwko mojej drogi stanął Nick...
-Hej macy- powiedział i uśmiechnął się. i znowu to zrobił. Znowu pokazał ten swój świetny, perlisty uśmiech i cudne dołeczki.
-hej- odparłam
-Jak tam u ciebie? - spytał
-Hmm no nic, my z Niall'em musimy już lecieć, więc do zobaczenia- powiedziałam wyminęłam go i pociągnęłam za sobą blondyna. Usiadłam z nim na ławce i wtuliłam się w niego. Zaczęłam ryczec jak małe dziecko. Niall nie pytał o co chodzi. Chyba juz wiedział, po prostu przytulił mnie mocno i pogłaskał po głowie. tego mi brakowało. Brakowało mi zwykłej czułości. Oderwałam się od niego i spojrzałam mu głęboko w oczy. Ujrzałam w nich coś czego nigdy nie mogłam zobaczyć w Nick'u. Było to ciepło, miłość i troska. Zależało mu, widziałam to. Wyciągnęłam jedną rękę i opuszkami palców pogładziłam go po policzku. Przybliżyłam się do niego. Nasze usta dzieliły milimetry. Nie mogłam czekać. Pocałowałam go. Kolejna magiczna chwila. Przy pocałunku nagle poczułam coś w brzuchu. Czyżby były to motylki? Nie potrzebnie opierałam sie temu wszystkiemu. Niall był dla mnie ważny i w końcu to sobie uświadomiłam.
-Hej, widzę że już ubrana więc lecimy na zakupy.- powiedziała uśmiechnięta blondynka
-Hej i możemy iść. Muszę kupić sobie jakieś nowe ciuchy i dziękuje.
-Za co? - spytała zdziwiona
-Za to że ratujesz mnie od nudnego poranka i monotonnego popołudnia
-Zawszę do usług kochana- powiedziała i weszła do środka po tym jak zaprosiłam ją gestem ręki.
Poleciałam na górę po torbę i pieniądze. Wzięłam ze sobą jeszcze okulary przeciwsłoneczne, założyłam czarne vansy i zeszłam do Char. Od razu wyszłyśmy i skierowałyśmy się w stronę centrum. Postanowiłyśmy podjechać te kilka przystanków autobusem, bo było zbyt gorąco na jakikolwiek spacer. Kiedy już dotarłyśmy na miejsce zaczął sie szał. Obeszłyśmy chyba wszystkie możliwe sklepy i z tonami zakupów poszłyśmy na kawę. Spotkałyśmy tam Niall'a więc przysiadłyśmy się do niego. Normalnie gadaliśmy tak jak wcześniej, więc obstawiam, że nic się nie zmieniło. Po chwili Charlotte zakomunikowała, że musi już iśc więc zostałam z nim sam na sam. Pierwsza moja reakcja to był strach, lecz minął tak szybko jak sie pojawił. Postanowiliśmy pójśc do parku na lody. Irlandczyk okazał się dżentelmenem, gdyż wziął ode mnie wszystkie ciężkie torby. Bardzo fajnie spędza mi się z nim czas. Może jednak powinnam zaryzykować? dzięki niemu zapomnę o Nick'u. Spacerując, nie mogłam uwierzyć kogo spotkałam. Tak bardzo chciałam uniknąć tych przypadkowych spotkań. Na przeciwko mojej drogi stanął Nick...
-Hej macy- powiedział i uśmiechnął się. i znowu to zrobił. Znowu pokazał ten swój świetny, perlisty uśmiech i cudne dołeczki.
-hej- odparłam
-Jak tam u ciebie? - spytał
-Hmm no nic, my z Niall'em musimy już lecieć, więc do zobaczenia- powiedziałam wyminęłam go i pociągnęłam za sobą blondyna. Usiadłam z nim na ławce i wtuliłam się w niego. Zaczęłam ryczec jak małe dziecko. Niall nie pytał o co chodzi. Chyba juz wiedział, po prostu przytulił mnie mocno i pogłaskał po głowie. tego mi brakowało. Brakowało mi zwykłej czułości. Oderwałam się od niego i spojrzałam mu głęboko w oczy. Ujrzałam w nich coś czego nigdy nie mogłam zobaczyć w Nick'u. Było to ciepło, miłość i troska. Zależało mu, widziałam to. Wyciągnęłam jedną rękę i opuszkami palców pogładziłam go po policzku. Przybliżyłam się do niego. Nasze usta dzieliły milimetry. Nie mogłam czekać. Pocałowałam go. Kolejna magiczna chwila. Przy pocałunku nagle poczułam coś w brzuchu. Czyżby były to motylki? Nie potrzebnie opierałam sie temu wszystkiemu. Niall był dla mnie ważny i w końcu to sobie uświadomiłam.
Żeby zakochać się w człowieku potrzeba czasu
i kawałka czułości...